Żaden kanał telewizyjny, platforma streamingowa ani kino w Rosji nie pokaże zawodów z Letnich Igrzysk Olimpijskich w Paryżu, które rozpoczynają się 26 lipca – pisze sports.ru. Stało się to po raz pierwszy od 40 lat, kiedy w 1984 roku ZSRR zbojkotował igrzyska olimpijskie w Los Angeles.
Oficjalne wyjaśnienie jest takie, że tym razem tylko 16 zawodników wystartuje pod neutralną flagą, bez hymnu i w „niepopularnych sportach”. Nieoficjalnie wiadomo, że jest to decyzja czysto polityczna Kremla, a szefowie federacji nazywają tych, którzy zgodzili się na udział, zdrajcami, bezdomnymi i zagranicznymi agentami.
Burmistrz Paryża o Rosjanach na Igrzyskach Olimpijskich 2024: Byłoby lepiej, gdyby nie przyjechali
Anne Hidalgo potępiła decyzję Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego dotyczącą przedstawicieli kraju agresora – oświadczyła już w marcu.
Według urzędnika dobrze byłoby, gdyby sportowcy z kraju terrorystycznego nie uczestniczyli w międzynarodowych zawodach.
„Wolę, żeby nie przychodzili. Nie możemy zachowywać się tak, jakby inwazja nie istniała. Nie możemy zachowywać się tak, jakby Putin nie był dyktatorem, który zagraża dziś całej Europie”.
Dodała jednocześnie, że takich sankcji nie można nałożyć na izraelskich sportowców, gdyż działania Izraela różnią się od agresji Rosji.
„Nie może być mowy o nałożeniu sankcji na Izrael w związku z igrzyskami olimpijskimi i paraolimpijskimi. Ponieważ Izrael jest krajem demokratycznym” – powiedział burmistrz Reuterowi.
Zdjęcie: Sieć społecznościowa / korrespondent.net.