Los chrześcijan w drugim co do wielkości mieście Syrii, Aleppo, jest niepewny, ponieważ zostało ono zajęte przez islamistyczną grupę zdominowaną przez syryjską gałąź Al-Kaidy i inne frakcje wrogie reżimowi Assada. Grupa HTS, której arabska nazwa oznacza „Organizacja Wyzwolenia Lewantu”, kontrolowała części północno-zachodniej Syrii przed zajęciem Aleppo. Chociaż grupa złagodziła swoją retorykę na temat ustanowienia kalifatu islamskiego, według New York Times, grupa nadal chce zastąpić rząd w Damaszku rządem inspirowanym zasadami islamistycznymi.
30 listopada dżihadyści wprowadzili 24-godzinną godzinę policyjną. Zapewnili ludność, że nie będą stosować przemocy wobec cywilów ani budynków. Lokalny ksiądz chrześcijański, który chciał pozostać anonimowy, powiedział La Croixq, że grupy zbrojne rzeczywiście „niczego nie tknęły, ale to dopiero początek. Nie mamy pojęcia, co może się wydarzyć później. Czas zatrzymał się dla chrześcijan”. Duchowny zastanawia się, jak będzie rządzone miasto liczące 4 miliony ludzi bez funkcjonujących instytucji.
Miejscowy biskup powiedział również Aletei, że w pierwszych dniach po zdobyciu gospodarczego i kulturalnego centrum kraju sytuacja była spokojna, ale bardzo niepewna: „Napastnicy zadbali o to, aby uspokoić obywateli i obiecać im bezpieczeństwo i spokój. Miejmy nadzieję, że dotrzymają obietnic”. Ludzie obawiają się jednak, że miasto wielomilionowe nadal stanie się areną działań militarnych z udziałem armii syryjskiej: „W morderczej wojnie domowej śmierć będzie zbierać żniwo zarówno wśród walczących, jak i niewinnych”.
Ponad 350 osób zostało już zabitych, a tysiące przesiedlonych, a liczba ofiar ma wzrosnąć, powiedział kardynał Mario Zenari, nuncjusz w Damaszku. Kompleks klasztorny franciszkanów w Aleppo został poważnie uszkodzony przez rosyjski atak lotniczy 1 grudnia, ale mnisi powiedzieli, że nie było wśród nich ofiar. „Syryjczycy chcą tylko uciec ze swojego kraju po tylu latach konfliktu, skrajnego ubóstwa, sankcji międzynarodowych, trzęsienia ziemi i nowej fali przemocy”, powiedział kardynał Zenari. Od początku wojny w 2011 r. Aleppo powitało wielu chrześcijan, uchodźców z Idlibu, w północno-zachodniej Syrii, bastionie rebeliantów i dżihadystów. Te rodziny próbowały odbudować swoje życie w Aleppo, ale teraz ich obawy powracają i wielu uciekło z miasta. W 2011 r. w Aleppo było około 250,000 12 chrześcijan, w większości prawosławnych, co stanowiło 2017 procent całkowitej populacji miasta. W 100,000 roku liczba ta wynosiła mniej niż 20,000 25,000 osób, obecnie jest ich od XNUMX XNUMX do XNUMX XNUMX.
Proboszcz kościoła św. Franciszka w Aleppo, ojciec Bahjat Karakach, powiedział, że ludzie są zmęczeni „i nie mają wystarczająco dużo energii, aby stawić czoła kolejnej bitwie, początkowi kolejnej wojny”. Zdecydowana interwencja społeczności międzynarodowej jest pilniejsza niż kiedykolwiek, powiedział.
Prawosławni Grecy w Aleppo, znani jako Grecy Lewantyńscy, zaapelowali do greckiego rządu w Atenach o zrobienie wszystkiego, co możliwe, aby chronić Greków antiocheńskich, którzy mieszkają głównie w Aleppo, Banias, Tartus i Damaszku. W mieście pozostało kilkadziesiąt takich rodzin. W liście do greckiego ministra spraw zagranicznych napisali: „W Aleppo dzieci naszych krewnych i ich rodziny żyją w wielkim niebezpieczeństwie. Ich życie jest zagrożone, pozostawione własnemu losowi. W zeszłym miesiącu upamiętnili tragiczną pamięć masakry w Aleppo w 1850 roku, kiedy zniszczono dzielnice chrześcijańskie, a jednym z powodów tej tragedii było poparcie Greków antiocheńskich z Aleppo dla rewolucji greckiej. … Przez stulecia cierpieliśmy ucisk – pod rządami Osmanów i podczas rządów islamskich – ponieważ nigdy nie wyrzekliśmy się naszego związku z Konstantynopolem i resztą Grecja. Dziś chrześcijanie z Aleppo są sami. Reżim opuścił nasze dzielnice, pozostawiając nas samych, byśmy stawili czoła tym wyzwaniom. Teraz wzywamy was, bracia i siostry w wierze i dziedzictwie, do działania. Aleppo było kiedyś największym chrześcijańskim miastem Lewantu, centrum kultury, wiary i sztuki helleńskiej. Nie pozwólcie mu upaść. Wykorzystajcie całą siłę dyplomatyczną Grecji, aby chronić chrześcijan z Aleppo. Współpracujcie z narodami – Turcja, Stany Zjednoczone i inni – aby zapewnić przetrwanie tej starożytnej społeczności. „Dzieci Aleppo, których przodkowie wspierali Grecję w jej najciemniejszych czasach, liczą na ciebie. Krew w ich żyłach jest taka sama jak twoja. Ich przyszłość jest związana z twoją, jak zawsze była”.
Grecki prawosławny metropolita Aleppo, Efrem (Maalouli), z Patriarchatu Antiocheńskiego, wezwał prawosławnych chrześcijan do modlitwy i zachowania ostrożności, ograniczenia niepotrzebnych wyjść i zachowania spokoju. Greccy dyplomaci powiedzieli Greek Reporter, że historyczna społeczność grecka w Aleppo liczy około 50 rodzin i że wszyscy Grecy w Aleppo są bezpieczni. Metropolita Efrem został wybrany na biskupa pod koniec 2021 r. po tym, jak ówczesny metropolita Paweł (Jazigi), brat patriarchy Antiochii, został porwany przez islamistycznych rebeliantów w pobliżu Aleppo w 2013 r. i od tego czasu zaginął.
Ponad pół miliona ludzi zginęło w wojnie domowej w Syrii, która wybuchła po tym, jak rząd syryjski stłumił protesty prodemokratyczne w 2011 r. Reżim Asada jest wspierany militarnie przez Rosję, Iran i libański Hezbollah.
Szacunki dotyczące liczby chrześcijan w Syrii w 2022 r. wahają się od mniej niż 2 procent do około 2.5 procent całkowitej populacji Syrii. Większość syryjskich chrześcijan to członkowie Prawosławnego Patriarchatu Antiochii (700,000 XNUMX) lub Kościoła syro-jakobickiego (monofizyckiego). Są też katolicy, członkowie Kościoła unickiego melchickiego.