Pracownicy Parlamentu Europejskiego (EP) narzekają na brak kuchni wschodnioeuropejskiej w swoich restauracjach, informuje Politico. Anonimowy asystent słowackiego parlamentarzysty, którego list został zacytowany przez publikację, uważa, że brak różnorodności w menu może „wzbudzić nastroje antyeuropejskie”.
W artykule zatytułowanym „Canteen Uprising” napisano, że asystent parlamentarny, pochodzący pierwotnie ze Słowacji, wysłał „emocjonalny list” do ponad 2,000 swoich kolegów. Skarży się, że restauracje Parlamentu Europejskiego nie serwują kuchni wschodnioeuropejskiej, przez co obywatele tych krajów czują się jak „pasażerowie drugiej klasy w EU".
„Co gorsza, populiści mogą przedstawiać sytuację jako kulinarny „zachodni imperializm”, aby podsycać nastroje antyeuropejskie” – powiedział autor listu. „Dziękuję za poruszenie tej zachwycająco ważnej kwestii” – odpowiedział jego czeski odpowiednik. To nie pierwszy raz, kiedy restauracje Parlamentu Europejskiego znalazły się pod ostrzałem. W sierpniu 2019 r. Politico poinformowało o niezadowoleniu personelu z powodu wzrostu kosztów żywności. Podwyżki cen nastąpiły w czasie, gdy większość posłów do PE była na wakacjach lub pracowała poza Brukselą. W niektórych przypadkach, jak podaje publikacja, ceny żywności wzrosły o ponad 25%.
Zdjęcie ilustracyjne autorstwa Media Lens King: https://www.pexels.com/photo/fried-meat-with-sliced-lemon-on-white-ceramic-plate-6920656/