Otrzymał ponad 5,000 gróźb w mediach społecznościowych
Francuskim futbolem wstrząsnął poważny skandal rasistowski, którego głównym aktorem jest trener wielomilionowej reprezentacji Paris Saint-Germain.
56-letni Francuz został oskarżony przez swojego byłego menedżera o otwarcie niechętny obecności zbyt wielu kolorowych graczy, a także muzułmanów w jego składzie.
Incydent miał miejsce w Nicei, gdzie Galtier trenował przez rok, zanim otrzymał ofertę od PSG, gdzie trenował od lipca ubiegłego roku. Oskarżenie pochodzi od byłego dyrektora Nicei – Juliena Fourniera, który podzielił się niepokojącymi rozmowami i mailami od Galtiera.
Trener kilka razy bezpośrednio mu powiedział, że niedopuszczalne jest, aby drużyna Nicei była wypełniona ludźmi kolorowymi i muzułmanami, a według Galtiera miejscowej ludności też się to nie podobało.
„Powiedział, że kiedy jadł obiad w elitarnych restauracjach w mieście, ludzie byli oburzeni liczbą osób kolorowych i muzułmanów w zespole. Galtier podzielał to zdanie, a ja po prostu nie mogłem uwierzyć w to, czego byłem świadkiem.
Powiedział mi, że znalazł zespół, w którym połowa jest czarnoskóra, a druga połowa spędza pół dnia w meczecie – mówi były dyrektor Fournier.
Rewelacje doprowadziły do poważnego skandalu, a Christophe Galtier otrzymał już ponad 5,000 wiadomości na portalach społecznościowych, wszystkie wypełnione obelgami i groźbami.
Oczywiście on sam zaprzeczył tym słowom iw komunikacie opublikowanym przez swojego adwokata ogłosił, że padł ofiarą fałszywych oskarżeń.
Ale temat jeszcze nie został wyjaśniony, bo PSG rozpoczęło własne śledztwo w tej sprawie, a także najpoważniejsza grupa ultras paryżan ogłosiła, że bacznie śledzi temat, a stolica Francji może okazać się ciasna dla Galtiera, jeśli potwierdzają się te jego słowa.
Wszystko to dzieje się w czasie, gdy przyszłość Galtiera w Paryżu i tak nie jest szczególnie pewna.
Pomimo posiadania Messiego, Mbappe i Neymara w swoim składzie, on i PSG po raz kolejny zostali wyeliminowani z Ligi Mistrzów dość wcześnie i pomimo zbliżającego się tytułu, nadejdzie on po serii nieprzekonujących wyników, a wiemy, że arabscy właściciele klubu mają o wiele większe ambicje niż tylko wygrana w League 1.
Zdjęcie poglądowe autorstwa Andresa Ayrtona: