21.8 C
Bruksela
Poniedziałek, Maj 13, 2024
Prawa człowiekaPierwsza osoba: Śmierć rodziny „punktem zwrotnym” w życiu humanitarysty z Sudanu Południowego

Pierwsza osoba: Śmierć rodziny „punktem zwrotnym” w życiu humanitarysty z Sudanu Południowego

ZRZECZENIE SIĘ ODPOWIEDZIALNOŚCI: Informacje i opinie reprodukowane w artykułach są opiniami tych, którzy je podają i jest to ich własna odpowiedzialność. Publikacja w The European Times nie oznacza automatycznie poparcia dla poglądu, ale prawo do jego wyrażania.

TŁUMACZENIA ZASTRZEŻEŃ: Wszystkie artykuły na tej stronie są publikowane w języku angielskim. Przetłumaczone wersje są wykonywane za pomocą zautomatyzowanego procesu zwanego tłumaczeniami neuronowymi. W razie wątpliwości zawsze odsyłaj do oryginalnego artykułu. Dziękuję za zrozumienie.

Wiadomości ONZ
Wiadomości ONZhttps://www.un.org
Wiadomości ONZ — artykuły tworzone przez serwisy informacyjne Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Obecnie pracuje w Biurze ds. Humanitarnych ONZ, OCHAna północy swojego kraju, wspierając uchodźców uciekających przed konfliktem w Sudanie.

Rozmawiała z Wiadomości ONZ przed Światowy Dzień Pomocy Humanitarnej  który obchodzony jest corocznie 19 sierpnia.

„Ratowanie życia stało się moją pasją, gdy miałem 15 lat. Jeden z moich kuzynów przebywał u nas na wakacje. Byliśmy na tyle blisko, że po internacie zamiast rodziców, przychodziła do mnie bezpośrednio do mnie. Wszystko robiliśmy razem. 

Joyce Asha Laku dołączyła do OCHA w 2013 roku jako krajowy oficer terenowy w Sudanie Południowym.

Pewnego ranka nadszedł czas, aby wróciła do szkoły, a ja towarzyszyłem jej na przystanek autobusowy. Nie wiedziałem, że to będzie ostatni raz, kiedy ją zobaczę. Około godziny 4:21 dotarła do nas wiadomość, że w autobusie doszło do strasznego wypadku. Spadł z mostu, zabijając XNUMX pasażerów, w tym mojego kuzyna. 

Tyle matek
i ojcowie płakali
wokół mnie, a jednak,
Nie mogłam uronić łzy.

Od razu poszłam na komisariat, żeby o nią zapytać – jeszcze wtedy nie wiedziałam, że to jedna z ofiar. Informacje docierały do ​​rodzin bardzo późno, ponieważ wiele osób musiało dojeżdżać na komisariat rowerem, a podróż była długa.

Najwyraźniej potrzebowali pomocy w akcji ratunkowej, więc zgłosiłem się na ochotnika. Karetek było za mało, więc wyławialiśmy ciała z wody i układaliśmy je na brzegu. Nie wiem, jak udało mi się zachować spokój, ale udało mi się.

W szpitalu wiele rodzin z niecierpliwością czekało na odpowiedzi. Tak wiele matek i ojców płakało wokół mnie, a mimo to nie mogłam uronić łzy. 

Dopiero gdy odsunęłam się od tego całego chaosu i wróciłam do domu, poczułam ciężar własnych emocji. To jest moment, w którym zdałem sobie sprawę, że chcę zostać pracownikiem organizacji humanitarnej i poświęcić swoje życie pomaganiu innym i ratowaniu życia; chwila niesamowitego bólu stała się punktem zwrotnym w moim życiu.

Przemoc w Sudanie Południowym

W 2016 r. pracowałem w Sudanie Południowym, kiedy w następstwie upadku porozumienia pokojowego, które położyło kres wojnie domowej, wybuchły przemoc. Wszystkim humanitarystom zaangażowanym w akcję nagle nakazano ewakuację, jednak wojsko nie pozwoliło nam przejść i blokowało drogi. Strzelali do uciekających, w tym do nas. 

Nie wiem, skąd wzięłam odwagę, żeby zachować spokój. Robiłem wszystko, żeby nie wpaść w panikę, nie poddawałem się i żądałem odpowiedzi od władz. Jedyne, co przychodziło mi do głowy, to to, że mieliśmy obowiązek wobec społeczności i po prostu nie mogliśmy jej zawieść.

Kryzys sudański

Obecny kryzys w Sudanie, naszym północnym sąsiadu, jest obecnie gorszy niż kiedykolwiek. Zostałem wysłany do Renk, miasta w Sudanie Południowym, aby monitorować sytuację humanitarną i składać sprawozdania na jej temat. 

Pora deszczowa utrudniła życie w obozie w Renk.
© UNOCHA/Iramaku Vundru Wilfred – Pora deszczowa utrudniła życie w obozie w Renk.

Osoby uciekające z Sudanu w drodze stają przed wieloma wyzwaniami. Każdego dnia tysiące zmęczonych, odwodnionych i chorych osób rejestruje się w punktach wejścia. Wielu z nich doświadczyło brutalności, wyzysku, wymuszenia i grabieży. 

Kobiety i dzieci często padają ofiarami przemocy seksualnej, a dzieci są bardziej bezbronne niż kiedykolwiek wcześniej, ponieważ wiele z nich nie chodzi do szkoły, jest przerażonych i głodnych. 

Na granicy widziałem wyczerpaną kobietę z dwójką dzieci i szwagra. Mąż kobiety został zastrzelony i zginął na ich oczach. Pochowali ciało i uciekli. 

W drodze do bezpiecznego miejsca samochód, którym podróżowali, uległ wypadkowi. Kilka osób zginęło, a wiele innych zostało rannych, w tym jej dziewięcioletni syn, któremu złamano nogę.

Powiedziała mi, że nie mogą pozwolić, aby to ich powstrzymało, więc kontynuowali podróż do granicy wozem z osłem. 

Ludzie mieszkający w tymczasowym obozie w Renk zbierają wodę.
© UNOCHA/Iramaku Vundru Wilfred – Ludzie mieszkający w tymczasowym obozie w Renk zbierają wodę.

Gdy dotarli do granicy, jej dwuletnie dziecko zmarło na oczach bezradnego personelu medycznego. W końcu została przewieziona wraz z dziewięcioletnim dzieckiem do najbliższej placówki służby zdrowia w Renk, podczas gdy jej szwagier pozostał na granicy, aby pochować jej dziecko. 

Sama jestem matką; Mogę sobie tylko wyobrazić ból, jaki przeżyła. Nie była nawet w stanie pochować własnego dziecka.

Wyzwania infrastrukturalne

Jednym z głównych problemów, z jakim się borykamy, jest słaba infrastruktura. Transport osób powracających stał się ogromnym problemem. Pasy startowe nie są przystosowane do obsługi dużych samolotów, co oznacza, że ​​mogą lądować tylko małe samoloty. Kiedy mocno pada deszcz, loty są odwoływane lub utkną w ziemi. 

Aby złagodzić zatory w Renk, rząd i na świecie Organizacja Migracji (IOM) przewozi osoby powracające do Malakal łodzią, co zajmuje ponad dwa dni.

Pasażerowie docierają do celu wyczerpani, odwodnieni i często chorzy, a pracownicy służby zdrowia są przytłoczeni ogromną liczbą pacjentów. 

Pasja i godność

Moim kolegom z kraju, którzy pragną więcej, mówię tak: nie powinniśmy tracić nadziei. W dalszym ciągu korzystajmy z możliwości i upewnijmy się, że postępujemy właściwie – z pasją i godnością – nadal służąc naszym krajom. 

Najważniejszą rzeczą dla mnie jest miłość do naszych ludzi, do ludzkości, której służymy, i do tego, co robimy.” 

- Reklama -

Więcej od autora

- EKSKLUZYWNA TREŚĆ -spot_img
- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -spot_img
- Reklama -

Musisz przeczytać

Ostatnie artykuły

- Reklama -