Kolumbia, Hiszpania i spór plemienia Boliwii, którego galeon i jego bogactwa zatonęły w Morzu Karaibskim
Pod koniec maja 1708 hiszpański galeon „San Jose” wypłynął z Panamy do ojczyzny. Na pokładzie znajduje się ogromny skarb – ładownie wypełnione są ponad 200 tonami złota, srebra, monet, szmaragdów itp. zebranych z kolonii na Karaibach. Król Filip V oparł się na tych zasobach, aby sfinansować wojnę o sukcesję hiszpańską. Jednak 8 czerwca „San Jose” napotkał wrogie okręty brytyjskie. W samym środku bitwy wybucha pożar i po godzinach statek wyrusza w swoją ostatnią podróż – na dno morza, ciągnąc załogę 600 i skarb. Hiszpański galeon i jego niezliczone bogactwa stały się legendą, która nie przestaje intrygować archeologów i poszukiwaczy skarbów.
Galeon posiadał 64 armaty, których lufy ozdobiono unikatowymi grawerunkami delfinów. W 2015 roku rząd Kolumbii sensacyjnie ogłosił, że galeon został odkryty. „Ten skarb jest najcenniejszym, jaki kiedykolwiek odkryto w historii ludzkości”, radował się ówczesny prezydent Kolumbii Juan Manuel Santos. Ale wielka głębokość sprawia, że eksploracja jest trudna i powolna. Dopiero 27 listopada 2018 r. zautomatyzowana łódź podwodna REMUS 6000 należąca do amerykańskiego Woods Hole Oceanographic Institution zbliżyła się do statku i zdołała zrobić zdjęcia wraku, w tym unikalnych armat z brązu z wygrawerowanymi delfinami. Niektóre z podwodnych zdjęć pokazano zaledwie kilka dni temu. Pokazują monety, ozdoby, porcelanę, ceramikę itp. artefakty. Widoczny jest również dziób galeonu oraz części jego kadłuba pokryte wodorostami i muszlami.
Władze w Bogocie utrzymują lokalizację w tajemnicy, ale uważa się, że San Jose leży na dnie około 40 km od miasta portowego Cartagena de Indias. Mówi się, że jego ładunek jest wart od 1 do 2 miliardów dolarów przy dzisiejszych cenach. Wszystko jest jeszcze w fazie badań, a szacunki wartości skarbu są dość warunkowe – znaleziska i ich losy owiane są tajemnicą, a ich wydobycie będzie niezwykle trudną i kosztowną operacją.
Czyj to skarb?
Dyskutowano o tym od wielu lat. Kolumbia uważa, że ma wszystkie prawa, odkąd na jej wodach odkryto „San Jose”. Ale Hiszpania ma też roszczenia – w końcu rozbity statek był częścią jego floty. Indianie z plemienia Khara-Khara z Boliwii również wierzą, że część skarbu należy do nich, gdyż pochodzi on z wnętrzności ich ziem i został wydobyty przez ich przodków (w Boliwii znajduje się największa kopalnia srebra na świecie).
Władze w Bogocie kłócą się też z prywatnymi firmami, które próbują nawet udowodnić przed sądami i arbitrażami, że mają prawo do udziału w cennych znaleziskach leżących na dnie. Amerykańska firma Sea Search Armada (SSA) twierdzi, że zlokalizowała statek na początku lat 1980. i jako pierwszy znalazca ma prawo do 50% aktywów. SSA zawarło umowę z byłym prezydentem Kolumbii Juanem Manuelem Santosem na dzielenie się skarbami, potwierdza Sąd Najwyższy w Bogocie. Amerykańskiej firmie nie udaje się jednak udowodnić, że jest pierwszym odkrywcą, ponieważ wskazane przez nią współrzędne nie zgadzają się z rzeczywistym położeniem galeonu.
Powstaje kolejny spór – z Konsultantami Archeologii Morskiej (MAC), którzy chcą 45% udziałów, bo dostali koncesję i uczestniczyli w udanych pracach poszukiwawczych. Sąd orzekł, że 45%, o których mowa, nie odnosi się do wszystkiego odkrytego, a jedynie do nieistotnych aktywów – wszystko, co wartościowe w „San Jose” jest częścią narodowego dziedzictwa kulturowo-historycznego Boliwii i nie podlega „podziałowi”. Spór trafił do sądu państwowego – prywatna firma złożyła pozew o 17 miliardów dolarów, twierdząc, że Kolumbia jest jej winna kolosalną kwotę za koszty organizacji wypraw podwodnych oraz za niewykonanie umowy… Pozew został jednak odrzucony jako nie do przyjęcia.
Władze w Bogocie planują stworzyć w Cartagenie muzeum, w którym będą prezentowane skarby i inne eksponaty z wraku legendarnego statku. I nie tylko od niego – w okolicach „San Jose” nurkowie natknęli się na dwa kolejne zatopione statki, a także 13 innych obiektów, które dopiero czekają na zbadanie. Uważa się, że na dnie morskim znajdują się setki starożytnych i starych statków, które również czekają na odkrycie.