16.1 C
Bruksela
Wtorek, Maj 7, 2024
AktualnościRuchy religijne w XXI wieku: Jim Jones i Świątynia Ludu....

Ruchy religijne w XXI wieku: Jim Jones i Świątynia Ludu. Podejście niesekciarskie. (pierwsza część)

ZRZECZENIE SIĘ ODPOWIEDZIALNOŚCI: Informacje i opinie reprodukowane w artykułach są opiniami tych, którzy je podają i jest to ich własna odpowiedzialność. Publikacja w The European Times nie oznacza automatycznie poparcia dla poglądu, ale prawo do jego wyrażania.

TŁUMACZENIA ZASTRZEŻEŃ: Wszystkie artykuły na tej stronie są publikowane w języku angielskim. Przetłumaczone wersje są wykonywane za pomocą zautomatyzowanego procesu zwanego tłumaczeniami neuronowymi. W razie wątpliwości zawsze odsyłaj do oryginalnego artykułu. Dziękuję za zrozumienie.

Gabriela Carriona Lopeza
Gabriela Carriona Lopezahttps://www.amazon.es/s?k=Gabriel+Carrion+Lopez
Gabriel Carrión López: Jumilla, Murcia (HISZPANIA), 1962. Pisarz, scenarzysta i filmowiec. Od 1985 roku pracuje jako dziennikarz śledczy w prasie, radiu i telewizji. Znawca sekt i nowych ruchów religijnych, opublikował dwie książki o grupie terrorystycznej ETA. Współpracuje z wolną prasą i wygłasza wykłady o różnej tematyce.

pobierz Ruchy religijne w XXI wieku: Jim Jones i Świątynia Ludu. Podejście niesekciarskie. (pierwsza część)

Kiedy 19 listopada 1978 roku z lotu ptaka mogliśmy zobaczyć w telewizji okropne obrazy morderstwa-samobójstwa członków Kościoła Świątyni Ludu, prowadzonego i kierowanego przez wielebnego Jima Jonesa, coś zmieniło się w wizji i szacunku, jaki Europa darzyła przekonania innych.

Ta historia zaczęła się, gdy amerykański kongresman Leo Ryan usłyszał o warunkach, w jakich żyli w Gujanie zwolennicy amerykańskiego wielebnego Jima Jonesa. Najwyraźniej poddał ich reżimowi półniewolnictwa, w którym kobiety były wykorzystywane seksualnie, niezadowolonych bito i najwyraźniej torturowano także dzieci. Ponieważ Spółdzielcza Republika Gujany jest tak blisko Stanów Zjednoczonych, położona na północnym wybrzeżu Ameryki Południowej, Kongresman Ryan zorganizował wizytę w to miejsce na 17 listopada 1978 r., kiedy jego helikopter wylądował na przygotowanym do tego torze w granicach Kościoła, wielebny Jones, który za wszelką cenę starał się przeszkodzić tej wizycie, przyjął go, lecz bezskutecznie, wielkim przyjęciem, na którym na pierwszy rzut oka wszyscy wydawali się szczęśliwi.

Jednakże, gdy następnego dnia, 18 listopada, kongresman Ryan leciał do helikoptera, aby odlecieć, atmosfera radości uległa zmianie, gdy kilku członków Kościoła skierowało się w jego stronę i do helikoptera z zamiarem odlotu, co wywołało gniew wielebnego Jonesa, który rozkazał swoim zaufanym współpracownikom otworzyć ogień do zdrajców i otoczenia kongresmana. Zaufany członek Kościoła na miejscu dźgnął kongresmana Ryana. W tym momencie pięć osób zostało zastrzelonych bez żadnego zastanowienia. Reszta obecnych tam osób została zmuszona do powrotu do swoich domków w Jonestown, jak nazwano to miasto, w którym mieszkali, w ramach tak zwanej Wspólnoty Rolniczej Wzajemnie Korzystnych.

Tego samego dnia Jim Jones zrozumiał, że siły faszystowskie po zabójstwie kongresmana Ryana położą kres jego projektowi i pełen gniewu, bez cienia żalu, zdecydował, że wszyscy spalą się cyjankiem. Wielu członków, zwłaszcza tych, którzy mieli rodziny i dzieci, odmówiło i zostało następnie rozstrzelanych. Tego dnia zginęło dziewięćset dwanaście osób, wśród których znaleziono około dwustu pięćdziesięciu nieletnich, w tym niemowlęta i dzieci, które niewątpliwie zostały zamordowane.

To, co się tam wydarzyło, rozeszło się po całym świecie, ale tak naprawdę była to sekta lub ludzie poddani charyzmie narcystycznego socjopaty udającego kompleks Mesjasza.

OIP Ruchy religijne w XXI wieku: Jim Jones i Świątynia Ludu. Podejście niesekciarskie. (pierwsza część)

Jest bardzo prawdopodobne, że kiedy wielebny Jim Jones odbierał w San Francisco w 1977 roku nagrodę Martina Luthera Kinga Jr., nikt nie przypuszczał, że rok później jego projekt w Gujanie zakończy się w ten sposób.

Ludzie, którzy za nim poszli, z pewnością poszukiwali lepszego, spokojniejszego życia, w ramach akceptowalnych dla ich sposobu życia przekonań. Byli to dorośli, którzy świadomie postanowili zmodyfikować swój reżim społeczny i rozpocząć wspólne życie, w komunie, naśladując istniejące do dziś w niektórych miejscach Stanów Zjednoczonych ruchy hippisowskie oraz wierzenia pierwszych chrześcijan, nie wiedząc, kto wpadł w szpony osoby chorej psychicznie o wyżej wymienionych cechach.

Czy to była sekta? Przeanalizujmy fakty.

Dziś, po prawie czterdziestu latach badań nad tymi zjawiskami religijnymi, doszedłem do dwóch wniosków. Po pierwsze, sekty określane jako sekty lub destrukcyjne sekty jako takie nie istnieją, a po drugie, istoty ludzkie boją się przyszłych wydarzeń, co uniemożliwia im zastosowanie pewnej formy krytycznej analizy swoich przekonań.

Świątynia Ludów uczniów Chrystusa (Świątynia Ludowa Uczniów Chrystusa) została założona przez amerykańskiego pastora religijnego Jima Jonesa w Indianapolis w stanie Indiana. Przez prawie 27 lat pozostawał niezauważony w różnych miejscach w Stanach Zjednoczonych, gdzie się osiedlił. W najlepszych momentach liczył prawie 5,000 członków, którzy wchodzili i wychodzili z różnych miejsc, w których powstało to centrum.

Świątynia Ludu Ruchy religijne w XXI wieku: Jim Jones i Świątynia Ludu. Podejście niesekciarskie. (pierwsza część)

W 1960 roku Jim Jones przeniósł swój Kościół do Kalifornii i od razu przyciągnął uwagę członków ruchu hipisowskiego, tej amerykańskiej subkultury tak rozpowszechnionej w tamtych latach na zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Dorastał w mało tolerancyjnej i rasistowskiej rodzinie, jego własny ojciec był członkiem Ku Klux Klanu, jego filozofia religijna była jednak bardzo liberalna. Przyjmowano czarnych i homoseksualistów, co było czymś niezwykłym w tamtym czasie w radykalnych kościołach, które pojawiały się jak grzyby po deszczu pod ochroną ustawodawstwa, którego pozazdroszczyłem, które było liberalne i zapewniało wolność wyznania, jakakolwiek ona była, w tym niektóre przekonania, które wciąż były trudne do przetrawienia jak np. rejestracja Kościoła Szatana w rejestrze podmiotów religijnych stanu Kalifornia w połowie lat 60.

Ten ruch religijny, nigdy nie uważany za sektę ani za sektę destrukcyjną, miał filozoficzne połączenie zagadnień zaczerpniętych z komunizmu, chrześcijaństwa i buddyzmu, które zostały bardzo dobrze przyjęte przez wszystkich jego członków, którzy do niego wstępowali lub go opuszczali. Działacze na rzecz praw obywatelskich, grupy afroamerykańskie i niezliczone postacie tamtych czasów zawsze uważały go za osobę wyluzowaną i tolerancyjną wobec wszystkich, którzy przychodzili do jego kościoła. Bez wątpienia, gdyby nie wydarzyły się wydarzenia z 18 września 1978 r., dziś jej Świątynia w Gujanie byłaby przedmiotem badań wszystkich zainteresowanych zdobyciem większej wiedzy na temat zgromadzeń i ruchów innowacyjnych, które pojawiły się w tamtych latach w różnych częściach. na świecie.

Jednak i pomimo tego, że w 1977 roku, jak już wspomniałem, został uhonorowany Nagrodą Martina Luthera Kinga Jr. w San Francisco, zasłużył na swoją pracę na rzecz czarnej społeczności w Stanach Zjednoczonych. Wszystko się zmieniło, kiedy przybył. ze swoimi zwolennikami do Jonestown (Miasto Jones). Imię pompatyczne, bo spersonalizował swój projekt kościoła. Tam zniknęła Ludowa Świątynia Uczniów Chrystusa, stając się jego osobistą posiadłością, jego osobistym projektem. I w nim coś się zmieniło. Ale nie wśród swoich ludzi.

Jego zwolennicy, z których wielu przybyło wraz z nim ze Stanów Zjednoczonych, nadal ufali osobie, której idee odmieniły ich życie. Byli to ludzie przyzwyczajeni do surowego życia, do łączenia wszystkiego, do pracy i osobistego wkładu w to, co osiągnęli. Było nawet jasne, że Jones nie wzbogacił się swoimi wysiłkami, biorąc pod uwagę, że posiadał dużą osobistą fortunę, którą zdobył przez lata jako wędrowny wielebny, choć nigdy nie został o nic oskarżony. Ale zdolny przywódca zawiódł.

Co spowodowało, że Jones po przybyciu do Gujany zamienił swoje miasto w więzienie?

Muszę wyznać, że nie wiem i długo bym próbował odpowiedzieć na to pytanie w krótkiej, choć obszernej przestrzeni tego artykułu, przywołując kolejną serię przywódców, którzy jednocześnie i w niesprzyjających okolicznościach tworzyli ruch osobisty, który dziś stał się wielkim ruchem religijnym. Założyciel Scientology przychodzi mi na myśl: LR Hubbard, którego projekt ma obecnie ponad 15 milionów obserwujących na całym świecie i stale rośnie. Ale to już inna historia, którą z pewnością opublikuję później.

Choć muszę przyznać, że niczego nie mogę być pewien, pozwólcie, że na podstawie faktów domyślę się czegoś, czego do tej pory nie zrobiono. Obecnie i od wielu lat nawet światowe służby wywiadowcze, w tym FBI, Interpol itp., nie zadają sobie trudu wizualizacji takich zjawisk. Ustalają, że są to sekty, nie biorąc pod uwagę innych kwestii, jak w przypadku tej historii, a to prowadzi nas do powstania strasznych błędów, które mogą położyć kres wiarygodności wielu grup religijnych, jak to się dzieje w Europie od końca lat 70. i nawet dzisiaj .

Po pierwsze, wiele grup religijnych, które powstały w latach 50. i 60. miało charakter apokaliptyczny. Wielu ludzi, którzy do nich dołączyli, również tak myślało: same ruchy chrześcijańskie nadal takie są nawet dzisiaj, nie zdając sobie sprawy, że ostatecznie to my, w jakikolwiek sposób, zakończymy planetę swoimi działaniami. Kiedy Jim Jones kończy swoją grupę w Gujanie, tworzy gminę, która szybko staje się jego ranczem, o czym wspomniałem wcześniej. A jego przekonania radykalizują się. To jest dzieło jego życia, które modyfikuje jego osobiste relacje ze swoimi wyznawcami, zamieniając ich w niewolników. Tworzy grupę radykalnych zwolenników, w skład której wchodzi część jego dzieci, zbroi je i każe pilnować reszty. W sposób bardziej radykalny wydobywa swoją osobowość, zdaniem niektórych analityków osobowości, z którymi konsultował się pisarz, odziedziczoną po ojcu i przymyka oczy na okrucieństwa, jakie można było popełnić w tamtym środowisku, które było dla niego wszystkim. Niektórzy członkowie jego najbardziej osobistej grupy zaczynają przekształcać projekt miasta Jones w osiedle niewolników. Kobiety są gwałcone, mężczyźni bici i każdemu grozi.

W bardzo krótkim czasie raj, w który wierzyli, staje się piekłem, z którego nie mogą uciec. A w 1978 roku, tego pamiętnego 18 września, kiedy wielebny widzi, że niektórzy z jego członków chcą porzucić ważny projekt, który utrzymuje go przytwierdzonego do rzeczywistości, postanawia zamordować amerykańskiego kongresmena, którego on i jego najbliższe otoczenie – jak twierdzi – udało im się oszukać i podejmuje decyzję, którą podjąłby narcystyczny socjopata, by wszystkich zamordować.

Jim Jones zostaje seryjnym mordercą, podobnie jak niektórzy z jego zwolenników z tego bardziej osobistego i wpływowego kręgu.

Fakty były proste i ludzie nie popełnili samobójstwa, bo nie byli imbecylami, byli wierzącymi, którzy mieli prawo wierzyć, ale jeśli będą cię oglądać z karabinami szturmowymi i grozić, że zamordują dzieci i młodzież, to ty decydujesz się pić co Niech będzie ostatecznym celem, aby nic im się nie stało. Nie wzięli jednak pod uwagę, że część psychopatów, którzy najprawdopodobniej uciekli po masakrze, nie chciała pozostawić zbyt wielu świadków.

Że byli ludzie, którzy postanowili się napić, żeby móc znaleźć się w niebie i spotkać tam ponownie bliskich? Jasne. Chrześcijanie nie poświęcali się jednak w rzymskich cyrkach i wielu ich świętych robiło to nadal na przestrzeni dziejów. I dlatego chrześcijaństwa nie nazywa się sektą, ani islamu za to, że generuje w swoich szeregach ludzi, którzy dokonują samospalenia, powodując przerażające ataki.

Fanatycy zawsze będą istnieć we wszystkich typach ruchów religijnych. Dlatego jeśli zaczniemy lepiej obserwować fakty i analizować przyczyny z innego punktu widzenia, może zaczniemy zdawać sobie sprawę, że lew nie jest taki groźny, jak go malują, że ludzie mogą wierzyć w co chcą, jeśli nie krzywdzić innych, że istnieją ludzie zdolni do manipulacji z religijnego, politycznego itp. punktu widzenia i że być może trzeba to nazwać zachowaniem anomalnym i szukać go we wszystkich dziedzinach życia.

Ostatecznie, jeśli chcemy użyć terminu sekta, musimy myśleć, że identyfikuje on jedynie grupę ludzi, którzy podzielają te same idee lub przekonania i którzy nikogo nie krzywdzą. Wszystko inne jest już częścią ludzkiego zachowania, które z pewnością jest anomalne w swojej wyjątkowości.

Pierwotnie opublikowane w LaDamadeElche.com

- Reklama -

Więcej od autora

- EKSKLUZYWNA TREŚĆ -spot_img
- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -spot_img
- Reklama -

Musisz przeczytać

Ostatnie artykuły

- Reklama -