W moim kraju, Portugalii, inflacja uderzyła w nas szybko i gwałtownie. Według DECO, portugalskiej agencji ochrony konsumentów, niezbędny koszyk żywności kosztuje dziś o 12,2% więcej niż przed wojną (23 lutego). Ale teraz wszyscy wiedzą, że inflacja istnieje od dłuższego czasu…
W okolicach listopada 2021 robiłem z kolegą historię o lokalnych biznesach. Do utworu musieliśmy przeprowadzić wywiady z kilkoma kupcami, więc przeprowadziliśmy wywiady z panną Margaridą, kierownikiem restauracji „O Bitok” (bitok to nazwa popularnego dania portugalskiego). W wywiadzie powiedziała coś ciekawego i zaskakującego (wtedy).
Tak więc w wywiadzie, który przeprowadziliśmy, mój kolega i ja chcieliśmy odpowiedzieć na pytanie: „Co wpływa na lokalne firmy w ostatnich latach?”. Pewnych odpowiedzi już oczekiwaliśmy. Na przykład „pandemia”, „wielkie sieci restauracyjne” itp. Mieliśmy już kilka notatek na temat wszystkich tych problemów, aby zapisać je w historii. Ale kiedy zadaliśmy to pytanie, pani Margarida, oczywiście, mówiła trochę o pandemii, ale potem powiedziała:
Mój kolega i ja byliśmy nieco zaskoczeni tym stwierdzeniem. Oczywiście do listopada słyszeliśmy już o pewnej inflacji w Niemczech i Holandii; jednak wszyscy portugalscy ekonomiści mówili, że: po pierwsze, inflacja jeszcze nie dotarła do Portugalii; a po drugie, że Portugalia najprawdopodobniej nie zostanie naruszona.
I nie, wzrost wynagrodzeń urzędników o 0,9% nie zawsze był spowodowany inflacją. Tak, 0,9% obliczono na podstawie wskaźnika inflacji w momencie uchwalenia budżetu państwa na 2022 r. (pierwszy projekt tego dokumentu, który nie został zatwierdzony przez Zgromadzenie RP). Ale podwyżka pensji urzędników była już od dawna obietnicą rządu socjalistycznego i jego lewicowych zwolenników.
Ekonomiści twierdzą, że inflacja w Portugalii zaczęła się dopiero wraz z wojną (lub przynajmniej przed wojną była minimalna), ale ja się z tym nie zgadzam. Już od jakiegoś czasu wpływa to na lokalne firmy, powiedziałbym, że przynajmniej od września/października.
Wkrótce po wywiadzie zacząłem zauważać w portugalskich gazetach historie o inflacji. Pamiętam jeden o inflacji w zbożu i chlebie zaledwie tydzień po wywiadzie, w portugalskiej gazecie “Diario de Notícias”.Oczywiście pobiegłem do kolegi, żeby pokazać mu, że kierownik miał rację. Historia mówi, że cena zboża może potencjalnie wzrosnąć o 50%(!). To było miesiące przed wojną.
W tym samym czasie, w którym odbyły się wybory (styczniowe), specjalistyczne gazety gospodarcze nie mogły przestać mówić o inflacji i jej pogarszaniu się w innych krajach. Ale jeszcze nie dotarł do Portugalii. Gazety ogólne nadal w większości ignorowały ten problem.
A potem inwazja… Zaledwie tydzień po opowieściach o liniach frontu, sankcjach i tak dalej… To właśnie tutaj inflacja wreszcie dotarła do Portugalii.
Wielu Portugalczyków nigdy nie doświadczyło tego poziomu inflacji, ponieważ są już przyzwyczajeni do euro. Ale wielu innych nie tylko pamięta, ale i obawia się inflacji, której doświadczyli z pełną mocą w latach porewolucyjnych.
Mój kolega i ja nigdy nie doświadczyliśmy inflacji. Normalnie dostalibyśmy kebaby lub inne uliczne jedzenie za około 1 lub 2 euro, teraz to w zasadzie niemożliwe. Musimy teraz poszukać restauracji najmniej dotkniętych inflacją lub tych rzadkich, na które jeszcze nie dotknęła inflacja.